hmmm....
Oglądałem TV i trafiłem na film pt. "Światło Wieczne". Mimo, że był on adresowany raczej do młodzieży, to pojawiła się tam postać, nad którą zacząłem myśleć, w sensie, czy taki ktoś istnieje gdzieś jeszcze, poza szklanym ekranem TV.
Młoda, piękna jak anioł dziewczyna, spokojna, wrażliwa poetka, pisząca wiersze...
Nie powiem, że to mój ideał, ponieważ nie używam tego słowa. Ono strasznie upraszcza podmiot poznania.
Poza tym, nigdy nie spotkam takiej osoby, bo jestem niestety istototą aspołeczną, szczególnie jeśli chodzi o sfery towarzyskie.
No i oczywiście w dobie dzisiejszego spędzania czasu młodych ludzi, taka osoba pewnie albo siedzi w domu, albo... sam nie wiem.
Przed chwilą przeczytałem ciekawy text, który rok temu napisał jakiś chłopak w moim wieku, na pewnym forum. Opisał tam w skrócie swoje życie, nie był to optymistyczny opis, ale za to szczery. Kiedy to czytałem, poczułem, jak by istniał gdzieś mój klon... Podobne doświadczenia, podobne myśli, podobne spojrzenie na świat. W gąszczu komentarzy, zauważyłem pewną część, która identyfikowała się z tym chłopakiem, ale były też takie w stylu : "rusz się człowieku, zacznij życ, jesteś maminsynkiem..." itp. Oczywiście te drugie były pisane przez ludzi, którzy nigdy nie doświadczyli tego, co ów chłopak przeżywał. Nie rozumiem po cholere takie osoby się udzielają, chcą pokazać, że im się udało?? że są lepsi??
ehhhh...
W sumie, kiedyś bardzo przeżywałem, jak ktoś po mnie jechał, za to, jak np. prowadze swoje życie. Ale kiedy sobie uświadomiłem, że te komentarze były tylko przez internet, i pochodziły od osób, których w ogólnie nie znałem, to zacząłem traktować je z dużym dystansem.
Mój styl życia zawsze budził złe reakcje, głownie przez monotonię i samotność, kilka razy przekonałem się, że 100 złośliwych komentarzy nieznanych osób, łatwiej jest odebrać, niż 1 złośliwy bliskiej osoby.
Dodaj komentarz