początek w końcu ??
ciekawe, ze w jednej chwili człowiekowi może sie zawalić wszystko...
nie wiem który to już raz...
czuje, ze zaczyna mi nie starczać sił, widze, że jestem coraz słabszy...
i znów sie wyżalam... znów pisze coś czego nie powinienem...
dziś sie czegoś nauczyłem, wyciągnąłem wnioski i będę cholernie starannie tego przestrzegał.
chciałem iść za radą mojego kumpla, który mówi - "ja mam wszystko w dupie i dbam tylko o siebie..."
troche mnie to ruszyło, tzn. przekonało, ze faktycznie, po co sie przejmować niektórymi ludzmi... skoro oni mają mnie gdzies...
juz dość wazeliniarstwa...
wreszcie bede mógł być niezależny, całkowicie wolny...
od tylu lat nie mam nikogo... wiec... po co to zmieniac na siłe ??
może tak właśnie ma byc...
swoją głupotą i naiwnością wyżądziłem juz tyle złego...
ale teraz koniec z tym.
dzis pierwszy raz napisałem przyjaciółce to co myśle... poszło o błachostkę... a okazało sie ze... kazała mi spadac...
wedle życzenia.
od teraz bede sie otaczał wśród ludzi, od których można poczuć zaufanie i zrozumienie. tak będzie lepiej i dla mnie... i dla reszty świata.
co ciekawe... dzis wywaliłem mój nr. GG któego używam od ponad roku... gdzie mam ponad 30 osób...
i... wcale za nim nie tęsknię...
założyłem nowy...
może czas zacząć od nowa ?????
Dodaj komentarz