Przesądy
Ostatnio czytałem sobie o różnych przesądach, wiecie - piątek 13, czarny kot który przebiega nam droge, witanie sie przez próg... itp. W sumie każdy je zna...
Jednak, tak sobie myśłałem, że ów zabobony są dziełem przypadku lub jakiś tradycji dobranych w taki a nie inny sposób. Tego nikt nie ustalał... to sie po prostu stało... i tak sie przyjeło. Zawsze mogło być inaczej.
Gdyby nie piątek 13... feralnym dniem był by... np. 23 sierpnia :
Gdyby nie stłuczenie lustra oznaczało nieszczęście, to... np. stłuczenie talerza przejeło by tą funkcję.
Albo zamiast łapać sie za guzik kiedy sie zobaczy kominiarza... ludzie łapali by sie za... nos :P
itp.
Oto lista niektórych przesądów :
- Odpukanie w niemalowane, aby nie zapeszyć.
- 13 piątek - feralny dzień.
- Czarny kot przebiegający drogę przynosi pecha.
- Stłuczenie lusterka wróży nieszczęście.
- Nie należy zawierać związków małżeńskich w maju.
- Nie żegnać się i nie witać w progu.
- Nie wracać do domu po zapomnianą rzecz, a po powrocie należy usiąść na chwilę.
- Deszcz w dniu ślubu zapowiada "opłakane życie".
- Kobieta niezamężna nie powinna siadać na rogu stołu.
- Nie obcinać włosów między studniówką a maturą.
- Kobieta ciężarna nie powinna patrzeć na osoby brzydkie, upośledzone.
- Widząc kominiarza trzeba złapać się za guzik.
- W domu zmarłego poodwracać taborety i zasłonić lustra.
- Posiadanie podkowy przynosi szczęście
I co wy na to ??
Wierzycie w to ??
Bo ja nie...
PS. A tak w ogóle, to jakiś tydzien temu skończyłem 22 lata :
Dodaj komentarz