szok !! :O
Dostałem to co chciałem.
Wróciła... i... zaproponowała mi spotkanie.
ONA.
Jak dostałem SMSa, to mało nie spadłem z krzesła...
Napisała, ze może przyjechać do mnie...
Cieszę sie :)
Ale z drugiej strony... dziwnie będzie spędzić ten dzień z osobą, o której sie myśli od kilku miesięcy, a jednocześnie ma się świadomość, że z tego wszystkiego nigdy nic wielkiego nie wyjdzie.
Tzn. nie będzie tak jak w moich... marzeniach... jak w SMSach od Niej...
Ale chcę ją zobaczyć.
Posłuchać.
Poczuć...
Ostatnio duzo czasu myślałem nad tym, kim dla niej jestem.
Za kazdym razem jak wkrada mi sie nadzieja, na to, ze... moze ona czuje coś wiecej, to... pojawia sie sytuacja która rewiduje wszystko... i sprowadza mnie na ziemie :(
Czyli do "statusu" kolegi.
Kiedys wmawiałem sobie, ze przez neta nie moze dojść do sytuacji, że ktos sie w kims zakochuje, ze mysli caly czas o tym kimś.
A jednak... to możliwe (doświadczenia z przed roku).
Ale nie w moim przypadku. Tzn.... wiem, ze ona nigdy nic takiego do mnie nie poczuje. Wiadomo - ludzie dobierają sie pod wieloma względami...
Mi czegoś brakuje.
Chyba własnie "tego czegoś"...
czego nie da sie wytłumaczyć kilkoma słowami. Każdy to ma w sobie, ale... nie każdy potrafi to dostrzec w danej osobie.
Ja potrafie to dostrzec w niej :) ojjj tak :)
Ale... ona...
ehhhh :(
Normalny człowiek (chłopak/meszczyzna) powiedział by : "spoko... nie pali sie, nie udało sie z nia, uda sie z inną".
Ale... ja nie chce dopuszczac do siebie takich myśli... nie wiem czemu... przeciez... to wszystko nie ma sensu...
OK gdyby nie ta warszawa i ten chłopak... to moze... moze cos by wyszło.
Ale rzeczywistosc jest inna.
I cholera nie moge tego przeboleć. Bo takie dziewczyny jak ona nie trafiają sie często.
Właściwie to... nie zapomnę jej do końca swojego smutnego i samotnego życia.
Ktoś powie... "idź, walcz o nią!!"...
Poszedł bym, tylko nie chcę jej burzyć marzeń, nie chce wprowadzać chaosu w jej życie.
Przecież ona juz wybrała...
Ja nigdy nie byłem w jej "planach", itp. Wbrew pozorom - zbyt krótko sie znamy.
Dzis jest 1 lipca.
Powiedziala, ze pod koniec lipca sie spotkamy.
Życie jest krótkie...
Bo wiecie co ja robiłem "niedawno" ??
Skakałem po drzewach, bawiłem sie samochodzikami... jako 10 latek.
Tak, to było niedawno...
Fajnie będzie za kilkanaście lat wspominać, te spotkanie :)
Bo zrobie wszystko, żeby spędzić z Nia chociaż te kilka godzin...
Wydrukuje sobie jej zdjęcia...
Chciał bym zobaczyć ten uśmiech "=)" na zywo,
i usłyszeć ten głos, który słyszalem tylko kilka sekund...
Chciał bym jeszcze dwie inne rzeczy,
ale... może lepiej zostawie je,
tam gdzie ich miejsce...
tak będzie "bezpieczniej".
:(
Dodaj komentarz