Wróciłem...
Całe 3 tygodnie przesiedziałem w domu :( pisząc prace zaliczeniowe na studia... ehhh. W sumie nie mam co opisywać, poza tym, że dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy, ale nie będę teraz o tym pisał.
Ostatnio, podczas przesłuchiwania starszej muzyki, z 2001-2002 roku, przypomniały mi się rozmowy z Arkiem, czy Danielem, kiedy wpadaliśmy w zachwyt, nad każdym kawałkiem, który nam się spodobał :-) Np. Solid Sessions - Janeiro... czy Armin Van Buuren - Burned With Desire... ehhh, itp.
Tłumaczyliśmy tekst, albo sobie podśpiewywaliśmy przez GG heh. Zawsze sobie wtedy myślałem, że mkniemy samochodem, gdzieś nad morzem, muzyka gra, a z tyłu siedzą... te nasze "dwie połówki" ;-)
Dwie rzeczy, które warto kochać ponad wszystko - dziewczyna i muzyka...
Tak.
hmm, teraz sie wszystko zmieniło.
W sumie to mogę powiedzieć, że im się udało. Znaleźli to, czego szukali.
Teraz są zajęci swoimi sprawami, no i... swoimi połówkami.
To dziwne, ale zawsze myślałem, że takie chłopaki jak my, mają nikłe szanse u dziewczyn. Na "szczęście", tylko ja tak myślałem...
No i co tu więcej napisać. Może jeszcze to, że chciałbym sobie kupić lepszy aparat, ale muszę zostawić pieniądze na opłaty za studia :( Które nawiasem mówiąc, chyba wiszą na włosku... mam takie dziwne przeczucie, że coś pójdzie nie tak i będę w plecy z kilkoma pracami. Choć osobiście uważam, że dobrze je napisałem, no ale... nie ja tu oceniam.
Wracając do aparatu, to znów zacząłem fotografować :-) ale prawdę mówiąc, to chyba ostatnia klisza w tym aparacie, nie mogę z nim dojść do ładu, ciągle się coś zacina, nie przewija mi kliszy, i zdjęcia "nachodzą" na siebie, efekt jest taki, że jak uda mi się zrobić ładne zdjęcie, to na 50% zostanie one skasowane. Troszke mnie to dobija, bo nigdy nie jestem pewien czy coś wyjdzie. W sumie - jak w moim życiu.
hmmm OK kończę.
Pozdrawiam....
Dodaj komentarz