• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 01 02

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Wrzesień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum luty 2008


przeszłość, przyszłość

Nie wiem... wydaje mnie się, że kiedyś było tu (na necie) inaczej. Spotykałem ludzi podobnych do siebie, chociaż trochę. Teraz widzę tylko roześmianych chłopców i dziewczynki, krzykliwe towarzystwo, pokazujące wszystkim w około swoje piękne buźki, piękne ciałka, piękne drugie połówki i ogólnie piękne życie, np. na serwisach społecznościowych. Nie mówię, że to źle, ale... tak nieswojo. Tak samotnie. Inaczej.

No ale, miałem już swoje "5 minut". Nie wyszło. Ale nie zapomnę tych 8 lat spędzonych w sieci. Tych ludzi, te emocje, nerwy, stres, łzy, śmiech... wszystkie te chwile, które wypełniały moje życie i które dla większości "dorosłych" ludzi są dziś bezwartościowe. I choć w sumie, te 8 lat mnie bardziej zniszczyło... to chyba było mi pisane. Moje nieumiejętne postępowanie z kobietami, przez co obwiniałem się o wszystko i sprowadzałem na siebie potępienie, wyśmiewanie i ogólnie wszystko co najgorsze co może pomyśleć kobieta, jak również nieumiejętne "prowadzenie" życia, wiara w wartości które dla większości są dobre tylko w książkach, a w prawdziwym życiu... giną, zdeptane przez to, czego raczej nienawidzę.

Teraz, to już nie to samo, wszystko sprowadza się do "wegetacji", tych samych czynności, troche nudnych i nie zdrowych, przebywanie w miejscach za którymi raczej nie przepadam. W ciągu ostatniego roku, poznałem (na dłużej) przez internet... jedną osobę. 8 lat temu poznawałem kilkanaście... w ciągu miesiąca. Czuje się samotny. Nie mam nikogo dla mnie ważnego na tyle, abym mógłbym zrobić coś wyjątkowego. I choć w przeszłości przeważnie mi się to nie udawało, to jednak, wypełniałem czas i myśli czymś przyjemnym, to było kojące.
Włączam dziś GG, kilkanaście osób... raczej z nikim nie łączy mnie coś, co kiedyś pozwalało rozmawiać całe dnie, o wszystkim i o niczym. Włączam program pocztowy... jeden adres, pod który mogę napisać e-maila, ale szczerze... nie chcę mi się. Już mi się nie chcę, bo kiedyś mogłem pisać e-maile całe dnie. Fascynować się tym drugim człowiekiem, oczywiście kobietą, myśleć, marzyć o osobie, która była zbudowana z ciągów zer i jedynek, cyfrowo, wirtualnie. I choć teraz czasami mi tego brakuje, to jednak... wiem, że to nie dla mnie. Nie wirtualnie i tym bardziej nie realnie. Nie potrafię mieć bliskiej osoby, nie potrafię się... starać. A chyba nic tak nie odpycha kobiety, jak (brzydki) facet, który nie wie czego chcę, użala się nad sobą i nic nie robi ze swoim życiem.

Eh, chyba składam się z samych wad hehe.

Powoli nawala mi mój mechanizm, napędzający moją mierną osobę, czyli serce. Wczoraj byłem na pogotowiu, ponieważ nie mogłem już znieść tego nieregularnego bicia serca, nie mogłem nawet leżeć (czyli np. spać), itp. itd.
26-cio latek jadący na lekach na serce?... zdarza się.
Założą mi takie coś:
http://www.kardiolo.pl/holter.htm
http://www.owlnet.rice.edu/~charliei/holter.jpg
I kardiolog da werdykt, co dalej ze mną będzie.

Nie po raz pierwszy powoli topnieją marzenia, a może nawet coś więcej. Przekonamy się.
16 lutego 2008   Komentarze (1)
przyszłość   serce   przeszłość  
Spokojny | Blogi