• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Wrzesień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum lipiec 2005


!!!!!

Nie poddam się.
Oooo nie.
Nie tym razem.

Stanę na nogi.

28 lipca 2005   Komentarze (2)

:(

Nie zaufam już żadnej kobiecie.
Nie uwierze już w żadną kobiete.

"Dzięki tobie".

Niechce mi się żyć...

27 lipca 2005   Komentarze (2)

??? bóg, dobro i zło, wszystko na odwrót......

Dlaczego czasami w miejscach gdzie człowiekowi nie zależy jest on doceniany, a tam gdzie się stara, jest olewany...

Dzięki komu, człowiek bardziej wierzy w boga? Dzieki bezdomnemu, który trzesie sie z zimna, ledwo sobie mówi przed zaśnięciem, ze : "taka była wola boga".
Czy dzieki pięknemu bogatemu sąsiadowi, który błyszcząc zegarkiem za 20.000 zł, mówi siedząc w wygodnym fotelu : "to wszystko dzięki bogu".

Ide ulicą, patrze... 17-letni gówniaż zapiepsza z puszką piwa w ręce, morda poobijana, każdego mierzy wzrokiem, a za nim, z wózkiem ciągnie się jego 17-letnia "kobieta", wzrok smętny, umalowana, wypicowana, dzieciak płacze, ale mama go uspokaja... "cicho być!! kurwa mać!!" trzęsąc wóżkiem.
A gdzieś w domu, dwudziestoparoletnia kobieta wylewa łzy, bo nigdy nie będzie mogła urodzić dziecko.

Wszystko jest na odwrót. Ludzie mówią, ze "wierzą", deklaują religijność, itp. a potrafią kręcić takie nieziemskie wały, aby tylko wyjść na swoje. Mam wrażenie, że obecnie dla niektórych bóg, to coś w rodzaju modnego hobby... "moi znajomi tak robią, to ja też". Na szczęście, mnie takie rzeczy nie dotyczą. Choć... ciekaw jestem, ile jeszcze czasu religia będzie formą kontroli. Wpaja sie komuś zasady, wg ktorych musi postepowac, gdyz inne działania są moralnie karygodne i nie dobre. "Nie pójdziesz za to do nieba". Przecież to jest banalne, człowiek który to wymyślił, musiał być geniuszem. Nie mogę sie czasami nadziwić, że to przetrwało do dziś.
Tzn. teoretycznie.

14 lipca 2005   Komentarze (2)

marzenia i samotność

A co, jeśli samotność, któregoś dnia przestanie przeszkadzać??
I nie będzie to spowodowane tą "drugą osobą".

Zmieniłem się w ciągu kilku lat.
Niby dojrzalszy, ale... coraz bardziej oddalam się od pewnego swojego postanowienia.
Kiedys... "mieć kogoś" oznaczało zdobywanie małych i większych doświadczeń. Nie specjalnie mi to wyszło.
Teraz... to już sprawa odpowiedzialności, pewności w działaniu...
Ale czy napewno?

Ciężko w ogóle o tym pisać, kiedy większość kontaktów opiera się na necie.

Juz nie siedze na 100 czatach, nie jestem zarejestrowany na 50 serwisach randkowych, nie odwiedzam po nocach blogów, szukając "kogoś".

Już nie.

Choć... czasami mi tego tak cholernie brak.

A nóż, znów bym trafił na kogoś... wyjątkowego... i znów byłyby nieprzespane noce, robienie czegoś... dla kogoś... znów te uczucie, ta nadzieja, emocje, tęsknota... przecież ja tego potrzebuje.

Bez tego czuje, że gnije...

Ale z drugiej strony, jeszcze bardziej dobija porażka, kolejna niewłaściwa osoba, w której widzi się coś pięknego, a tym czasem, któregoś dnia... po prostu... pufff... i nie ma nic.
Jak gitara bez strun, jak niebo bez księżyca...
Może po prostu za mało się staram...
"Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz."

W efekcie... nawet kiedy coś w życiu wychodzi, kiedy człowiek z czymś sobie radzi, wygrywa... to nie ma nikogo, kto dostrzegłby to... ciepło się uśmiechnął... czy nawet - po prostu był.

Spełniło się jedno z moich marzeń (to jednak jest możliwe), i mam ochotę podzielić się nim, z kimś... ale nie mam tego "kogoś"... aby się spotkać, aby ta osoba zobaczyła mój uśmiech.

Z jednej strony - ciesze się (spełnione marzenie), a z drugiej jestem przygnębiony (samotność).

Ale spróbuje dać sobie z tym wszystkim radę.
:)

08 lipca 2005   Komentarze (1)
Spokojny | Blogi