• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Wrzesień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum sierpień 2004


uffff

Ostatnio złe rzeczy sie ze mną działy, cały czas wyobrażałem sobie, że sie z nią kocham...

Dziś po rozmowie, w końcu to do mnie dotarło.
Pomyliłem sie co do niej :-)

Na całe szczęście między nami do niczego nie doszło...

Na całe szczęście...

Mam nadzieje, że ona w końcu znajdzie kogoś, z kim będzie sie mogła bawić, szaleć, spędzać namiętnie czas...


Tak, ona ma szaleństwo w oczach.

Ja mam w nich co innego...
Niestety.

 

Przynajmniej znów jestem wolny.

W końcu !!!!!!! :-)

22 sierpnia 2004   Komentarze (2)

smutno...

Spotkania nie będzie...
To było zbyt piękne, żeby było prawdziwe....


Nie prowadze tego bloga z dnia na dzień, wiec... wcześniej o tym nie napisałem. Kiedy nadszedł czas "negocjowania" miejsca spotkania, czasu, itp. przez dolny śląsk przewalała sie spora burza. Padało co dzień. I któregoś "burzowego dnia" moj brat siedział sobie na kompie (z przyzwyczajenia, nie wyłaczył), az tu nagle... BBBBBBBUUUUUMMMM!!!!!!

Piorun trzepnął nie daleko domu.

Spaliła mi sie karta sieciowa, i... przez kilka dni nie miałem internetu.

Napisałem jej bezmyślnego i strasznie popierdolonego (sory za słowo) SMSa, ze mnie juz nie bedzie...

heh... szczyt idiotyzmu.


Mogłem do niej zadzwonić.
Nie zadzwoniłem.

Powód ?

hmm... poczułem, że od momentu w którym ona mi zaproponowała te spotkanie, nasz kontakt sie powoli "urywał".
I tak było.
Od połowy miesiąca prawie w ogóle nie rozmawialiśmy, bo ona cały czas gdzieś sie bawiła, itp. po prostu była ze znajomymi. A nawet jak była na kompie, to sie prawie nie odzywała.

Ale mniejsza o to.

Mimo tego mogłem zadzwonić, ale... ja juz taki jestem, że jak poczuje, ze coś jest nie tak, to... pesze się.
Trudno.
Taka wada charakteru.


Ona teraz jest na gorącej plaży, nad morzem, ze znajomymi.


Pytałem sie, czy możemy sie spotkać kiedy wróci, no ale...

Niestety.


Dzień przed wyjazdem powiedziała mi coś, a może raczej pochwaliła sie czymś...
Jak to zobaczyłem, to...
Pół godziny nie mogłem sie ruszyć.
Nie mogłem nic napisać.
Nic nie mogłem...

Nie wiem czemu to zrobiła.
Po prostu... tak mnie to zabolało, że... aż mi piepszone łzy pociekły.

Po tym wszystkim, zdałem sobie sprawę, że ja dla niej NIC nie znaczę, moje uczucia do niej są PUSTE, tak jak by do niej NIE DOCIERAŁY.
No i tak jest w rzeczywistości.
Przecież ona już ma o kim marzyć, myśleć...
I także cierpi przez niego...


Życie jest popier...dzielone jak 100 kilo gwoździ....

05 sierpnia 2004   Komentarze (4)
Spokojny | Blogi