astro... :)))
Strasznie mnie wciągnęła astronomia. Dosłownie nie moge przestać czytać. Siedze przed kompem nocami, albo czytam wydrukowane artykuły. Czuje, ze to hobby na miare koszykówki :) [którą kocham!]
I cieszę sie z tego.
Tylko, ze... niektórzy dziwnie zaczynają sie na mnie patrzyć. Np. moj ojciec... heh...
Za każdym razem jak mam właczony program, który symuluje wszechświat... moj starszy dziwnie sie temu przygląda ;) Obserwuje wszystko z niedowierzaniem. Chyba nie wierzył, ze na kompie można "polecieć" na Saturna i oglądnąć z bliska jego piękne pierścienie ;)
No cóż...
Nie ma to jak nowoczesna technologia heh :P
Ale szczerze mówiąc, to... kocham niebo, mimo, że mam bardzo mało okazji wpatrywania sie w gwiazdy :(
Jednak... mam nadzieje, ze w następne wakacje to sie zmieni.
Muszę w końcu sam o czymś pomyśleć, sam gdzieś pojechać.
Zrobić coś SAM.
Przecież i tak nie mam z kim...
Na szczęście do patrzenia w niebo nie potrzeba dwóch osob.
Ale do nocnych rozmów... tak.
Dooooobra, kurde bo znów sie zaczynam dołować.
No więc, na razie czytam i wchłaniam wiedzę. Ostatnio zająłem sie naszą najbliższą gwiazdeczką - Słońcem. Nie do wiary, ze w ciągu JEDNEJ SEKUNDY, w reakcji termojądrowej, 592 milionów ton wodoru przekształca sie w 587 milionów ton helu !!!!
Nic dziwnego, skoro w jądrze Słońca panuje temperatura 15 milionów stopni heh : Na powierzchni jest "chłodniej" bo tylko 6 tysięcy stopni ;)
Poza tym Słoneczko posiada swoją własną atmosfere, która składa sie z fotosfery, chromosfery i korony słonecznej. Światło, które widzimy kiedy patrzymy na słońce, pochodzi z fotosfery. Chromosfera daje o sobie znać, kiedy Księżyc zasłoni promieniowanie fotosfery, widać wtedy tylko "brzegi słońca". Natomiast co do korony... to... jest widoczna podczas CAŁKOWITEGO zaćmienia słońca, poza tym.... hmmm... cząsteczki ulatujące przez korone słoneczną docierają na ziemie... i wywołują np. zorze polarne albo zakłucenia w łączności radiowej.
No OK... jest tego jeszcze dużo, ale juz nie zanudzam :P