różnie...
Panna D. sie odezwała. Tzn. w sumie ja pierwszy napisałem (troche wbrew sobie), i jak sie okazało - pomyliła moj nr w komórce i przez 2 miesiące pisała SMSy z kimś, kto sie podawał za mnie :
Ciekawa akcja...
Ogólnie wszystko już jest OK ;-)
Cieszę się.
Czuje, że zima idzie, jakoś tak... mrozić juz u mnie zaczyna. Trza nową, grubą kurtkę powoli szykować i grube buty, ehhh...
Muszę zacząć rozglądać się za jakąś pracą :/ Mój brat sobie znalazł, po znajomości. Inaczej sie nie da w tych czasach.
Tak sobie myśle... to takie przygnębiające uczucie, kiedy osoba z którą chciał byś spędzić wieczór, jest daleko i kożysta z życia, a ty siedzisz sam w domu, i jedyne co Ci zostaje to... wyobraźnia.
No ale, tak to już jest i raczej nie wiele można na to poradzić.
:(