juz prawie widno...
czy normalne jest chodzenie spać o 4 rano ?
cholera... obiecałem sobie, ze już nie bede do tak późna siedział...
te oczy to juz są tak podkrążone, ze... niedługo nikt nie będzie chciał w nie patrzeć... :(
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
czy normalne jest chodzenie spać o 4 rano ?
cholera... obiecałem sobie, ze już nie bede do tak późna siedział...
te oczy to juz są tak podkrążone, ze... niedługo nikt nie będzie chciał w nie patrzeć... :(
ehhhh... panna D. ma doła :(
tak bardzo chciał bym napisać jej e-maila... wysłać SMSa...
napisać kilka ciepłych słów... tylko dla niej.
ale... chyba nie moge tego zrobić.
dziś napisała mi coś "dziwnego".
kurde... albo ja jestem taki tępy i nie potrafie tego zrozumieć... albo... nie wiem.
moze ona nie chce abym to zrozumiał ??
walić to...
wrrrrrrrr... miałem o niej nie pisać...
a w sumie, to... ja odwalałem większe fochy od niej :( ...wiec... czemu ja sie dziwie jej zachowaniu...
:/
juz cos nie wierze, ze bedzie miedzy nami OK...
prawdopodobnie to przez jej problemy... o których nie bede mówił, bo to nie moja sprawa.
no ale... jeśli nasza znajomość przetrwa próbe czasu... to... moze jeszcze będzie dobrze. jesli ona pozna kogoś... kto zakręci jej w głowie, a jego serce zacznie szybciej bić, jak tylko usłyszy o niej...
moje zawsze biło...
ale nie tak, jak miało bić...
dobra... koniec tematu o niej (choć pewnie i tak jeszcze kiedyś do tego wróce...)
nie moge darowac temu choremu losowi, ze oddalił mnie tak bardzo od panny D.
zamiast tych 400 km mógł zrobic 40. było by o WIELE lepiej.
wiem, ze nie jestem w 100% w jej typie, ale... moze zmienił bym sie dla niej. może nawet coś by we mnie dostrzegła.
bo przez neta było juz blisko...
ale powiedziała mi, co jej we mnie nie pasuje... myśle, że przy moich dobrych chęciach i jej uczuciu zmienił bym sie troche. w sumie to... taka zmiana nie była by zła, nabrać wiecej pewności siebie, bycie bardziej szczery i mniej krytyczny wobec siebie.
no ale niestety - życie nie jest dla mnie aż takie miłe.
coraz mniej o niej myślę, to chyba dobrze.
mówią, ze nic lepiej nie zaciera bólu po nieodwzajemnionym uczuciu jak poznanie nowej osoby...
staram sie.
ale coś nie wychodzi...
a w ogóle, to ostatnio nawet nie mam z kim wyjść na spacer...
wszyscy gdzies wyjechali...
w końcu wakacje :/
-------------------------------------------------
dopisane 01:56
panna D...
cholera... nie rozumiem tej osoby... NIE KAPUJE :(
skomentowałem jej notke... napisałem NORMALNY KOMENTARZ.
ale jak zwykle ona ma to w dupie, bo odpisała mi w taki sposób, jak by myślała, ze zycze jej źle...
ja nie wiem... świra przez nią dostane :((((((((((((
to był mój ostatni komentarz na jej blogu...
nie wiem czy mam tam jeszcze po co zaglądać.
wale juz na to.
a juz było tak dobrze...
teraz mam ochote jej napisać co o niej NAPRAWDE sądze...
ale... ja juz sobie odpuszczam... niech ona sobie żyje swoim dziwnym życiem... niech sie dalej czepia...
jak widać - inaczej nie może i nie umie.
myślałem, ze jest inna... cholera... tak bardzo chciałem żeby była inna...
niestety... dostałem sie na celownik i jestem wrogiem :(
za co ??????? :(((((
nie rozumiem kobiet... nie rozumiem JEJ...
juz NIGDY W ZYCIU nie powiem zadnej dziewczynie o swoich uczuciach... dopuki jej nie poznam w 100 %%%%%%%%% !!!!!!!!!!!!!!!!!
:(
ciekawe, ze w jednej chwili człowiekowi może sie zawalić wszystko...
nie wiem który to już raz...
czuje, ze zaczyna mi nie starczać sił, widze, że jestem coraz słabszy...
i znów sie wyżalam... znów pisze coś czego nie powinienem...
dziś sie czegoś nauczyłem, wyciągnąłem wnioski i będę cholernie starannie tego przestrzegał.
chciałem iść za radą mojego kumpla, który mówi - "ja mam wszystko w dupie i dbam tylko o siebie..."
troche mnie to ruszyło, tzn. przekonało, ze faktycznie, po co sie przejmować niektórymi ludzmi... skoro oni mają mnie gdzies...
juz dość wazeliniarstwa...
wreszcie bede mógł być niezależny, całkowicie wolny...
od tylu lat nie mam nikogo... wiec... po co to zmieniac na siłe ??
może tak właśnie ma byc...
swoją głupotą i naiwnością wyżądziłem juz tyle złego...
ale teraz koniec z tym.
dzis pierwszy raz napisałem przyjaciółce to co myśle... poszło o błachostkę... a okazało sie ze... kazała mi spadac...
wedle życzenia.
od teraz bede sie otaczał wśród ludzi, od których można poczuć zaufanie i zrozumienie. tak będzie lepiej i dla mnie... i dla reszty świata.
co ciekawe... dzis wywaliłem mój nr. GG któego używam od ponad roku... gdzie mam ponad 30 osób...
i... wcale za nim nie tęsknię...
założyłem nowy...
może czas zacząć od nowa ?????