• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna

Linki

  • Bez kategorii
    • null

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Wrzesień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Najnowsze wpisy, strona 3


< 1 2 3 4 5 6 ... 25 26 >

zdjęcia, kobiety, itp.

Tyle tych blogów mam, że już nie wiem gdzie co pisać...
To jest chore.

Stara znów chce kase pożyczyć, i znów bede czekał kilka miesięcy na oddanie...
Nie ma mowy. Jelenia niech sobie szuka w lesie. Ani razu nie oddała w terminie. Są jakieś zasady kiedy się pożycza od kogos pieniądze. Może to chamskie, ale głupka nie pozwole z siebie robić.

Na śmiesznych studiach wszystko mam do przodu, nie będę sie o tym rozpisywał, bo po prostu szkoda gadać. Tyle stresu i złości... a wszystko śmiechu warte, jak ta cała uczelnia, z resztą, nie jedyna taka w polsce.

Nudze się.
Robie zdjęcia, to niektórzy ludzie mówią mi, że są obrzydliwe. Ja rozumiem, że mrówka ciągnąca zdechłego pająka to nie jest przyjemny widok, ja rozumiem, że dla tych pięknych ludzi wszystko na około powinno być piękne, ale takie nie jest. Jestem brzydki, wiec robie brzydkie zdjęcia (fajnie tłumaczenie buahah). A przynajmniej nie codzień widzi się małą mróweczkę, która targa 3 razy od niej większego i kilkanaście razy cięższego pająka. Nie ważne.

Kobiety mnie wkurzają. Zbyt wiele czasu "przebywałem" wśród twardych bab, realistek, które pomiatały każdym, byle nie pięknym bogatym księciem, albo wśród młodych materialistek, myślących tylko o seksie z... pięknym bogatym księciem. Przez owy czas, byłem katowany przez ten ich pusty i zakłamany system wartości o milionie różnych twarzy dobieranych do odpowiedniej gry; przez to wszystko się zmieniłem. A teraz wydaje mi się, że ten świat jest taki mały... i kiedy oglądam się w około, to widzę ciągle ten sam typ kobiet, który doprowadził mnie do tego stanu. Cóż, niektórzy, uwarunkowani, odrazu znajdują tą odpowiednią osobę. Inni, ale ci "inni" w cudzysłowiu, tułąją się od drzwi do drzwi, tam gdzie ich śmierdzący wiatr nadziei zaniesie, nigdy nie zaznając spokoju, szacunku i szczęścia. I kto tu bardziej zna życie...

18 lipca 2006   Komentarze (1)

studia, lesbijki, itd.

Na mojej uczelni zdają dwa typy ludzi:

- ci, co całe dnie kują

- ci, co mają pełno znajomych

Odnośnie pierwszego, to wiadomo, nie trzeba tłumaczyć, osoba która wykuje na blaszkę, często zdaje. Natomiast druga opcja, charakteryzuje się tym, że im więcej ludzi człowiek zna - tym większe ma się szanse na zdobycie ściąg. W przypadku mniejszej ilości ludzi, te proporcje oczywiście maleją, więc czasami zdarza się, że ma się o te kilkanaście ściąg mniej, co decyduje o niezaliczeniu egzaminu. Ja akurat od początku należę do tych, co mają tylu znajomych, ile można wyliczyć na palcach jednej ręki.

W ogóle, ostatnio jak tylko zobacze albo usłysze coś, co mi się kojarzy z uczelnią, to mnie krew zalewa!!! W sumie "kto to mówi", pół roku temu byłem w stanie w ciągu 3 dni wysłać koleżance z 15 smsów opisujących mój żal po niezdanych egzaminach... Od tamtego czasu (kiedy powiedziała mi, że miała już tych smsów dość), nie mówię nic nikomu, z resztą, kogo interesuje narzekanie innych (szczególnie moje, bo ja już jestem w tym niczym 'all-star'). Tutaj przynajmniej moge sobie popisać, bo wiem, że jak się coś komuś nie spodoba - to przestanie czytać. Wracając na moment do uczelni, pech chciał, że będę musiał się z tym piepszyc jeszcze przez połowę wakacji... a może nawet przez całe. Nie chce mi się uczyć, nie chce mi się wkuwać 150 pytań na pamięć... wkurza mnie takie podejście do zdawania egzaminu... czemu 150?? może odrazu qrwa 750?? Dlatego wale takie coś.

 

Wszędzie w mediach widzę całujące się, obejmujące się, liżące się... kobietki, i to coraz młodsze. Ja wiem, że lesbijki są słodkie, ale... coś się dzieje, kiedyś czegoś takiego nie było, a teraz?? bariery powoli zanikają, ciężko mi sobie wyobrazić, co to będzie za 10-20 lat ;-) W sumie ja już do tego przywykłem, to mnie nie zgarsza, itp. umiem to kontrolować. Bo przecież znaleźć pornografie np. w internecie, to 5 sekund roboty, nawet dla np. 12 letniego dzieciaka. Przykład? Jeden z najpopularniejszych polskich portali -> www.wp.pl (no chyba większość zna ten adres). Wchodze i wpisuje w wyszukiwarce "Lesbijki", i co widzę? "Filmy porno z lesbijkami, Lesbijskie orgie, 18-Letnie lesby, Galerie małoletnich lesbijek..." to tylko kilka z 130.010 znalezionych. I tak jest na każdym innym portalu, nie ważne jakim. Kto dla przykładu odpalił wp.pl i wpisał to co ja, ten zauważy przy pierwszych kilku linkach oznaczenie "link sponsorowany". Tak tak. To wszystko biznes, gruba kasa. A to, że dzieciak na to wpadnie? A kogo to obchodzi, liczy się ile właściciel strony z "małoletnimi lesbijkami" wyłoży na link sponsorowany. Kasa, kasa, kasa... i nic więcej. Ale zasoby www.wp.pl to pryszcz w porównaniu z www.google.com - 23 MILIONY stron z lesbijkami... już nie będę podawał innych "wyrażeń"... (Oczywiście przedstawiam tylko tą "złą" stronę [co oznacza, że inna strona też istnieje], bo właśnie o tym chciałem napisać. Więc mam nadzieje, że żadna lesbijka się nie obrazi jak to przeczyta.)

Tego NIE DA SIĘ usunąć, skasować, itp. Na całe szczęście nie mam dzieci, bo pomimo, że komputerami zajmuje się od ponad 10 lat, to nie potrafię sobie wyobrazić sposobu na zablokowanie dostępu do takich stron... przecież to jest wszędzie :/ Poza tym dzieciaki mają to do siebie, że z wiekiem są coraz bardziej cwane, i co by się im nie zabroniło, to i tak z czasem znajdą sposób, aby to obejść. Im bardziej coś jest niedostępne, tym bardziej tego pożądamy, dzieciak na początku tego nie rozumie, ale później jest gorzej :/ Można to wszystko ograniczać, ale wiadomo, do pewnego momentu, tzn. nie w sensie, że po jakimś czasie "przestaje się chcieć", nie, ale po prostu kończą się możliwości.

24 czerwca 2006   Dodaj komentarz

serwisy randkowe

Co się porobiło z tymi "sewisami randkowymi"... tzn. o ile można tak to jeszcze nazwać. Bardziej pasowało by "agencja towarzyska". Nie wiem, kiedyś to wszystko było takie... no inne, mniej wyzywające, itp. A teraz... pierwsza lepsza reklama, to wypina się jakaś "młoda cycata suczka". I ten romantyczny podpis... "ZNAJDŹ SWOJĄ MIŁOŚĆ".

hehe...

"Inne serwisy" tez mają takie reklamy, ale z podpisem... "FUCK MY WET PUSSY".

Smuci mnie fakt, że już niedługo forma działalności jednego od drugiego nie będzie się niczym różniła (liczy się biznes, kasa).

Wchodzę na taką sympatie.pl, przedzieram się przez stosy panienek o buźkach i ciałach jak z pornosów, a opisy to biorą chyba z jakiegoś wspólnego źródła, niechce mi się cytować.

Nie mówie, że to jest złe. Kto ma "możliwości", ten z tego korzysta, wręcz czerpie garściami, przecież to takie łatwe, a poza tym dla innych miłość przez internet to doskonały biznes. Mnie to osobiście irytuje, bo na ten 1.000.000 zarejestrowanych kobiet, może z 10 udałoby mi sie utrzymać normalny kontakt. Oczywiście to tylko obrazowy przykład.

Kiedy patrze na to wszystko, to mam na to coraz mniejsza ochotę. Moi niektórzy znajomi robią cuda, aby tylko wpaść w łaski, w gusta, tych młodych seksownych panienek, w końcu jakiż to prestiż kręcić się wśród takich laseczek. A i one tego potrzebują, bo byle komu nie dają. heh. tak tak.

A kiedy już się wszyscy naruchają, naruchają, to będą szukali żony/mężów.
Przynajmniej tak mówią (dosłownie).

Taki świat jest... taki obrzydliwie prosty.

11 czerwca 2006   Komentarze (1)

egzystencja

Nie cierpię stresu (choć niektórzy go lubią, hm). Zawsze staram się go eliminować, różnymi sposobami; nie każdy jest skuteczny, nieraz nawet mam przez to problemy, bo zrobiłem coś, czego raczej nie powinienem; w takich sytuacjach człowiek czasami robi głupstwa, a dopiero później myśli o tym. Stres towarzyszy mi od dawna, w każdej dziedzinie życia, cierpi na tym serce (szmer? albo arytmia?), psychika (depresje), itp.

 

Ciężko sobie z tym radzić, oczywiście mogę się uśmiechać na około i mówić, że wszystko jest OK… ale co to da? Mogę również być szczery i mówić to, co czuje, patrząc jednocześnie jak prawdopodobne kończy się kolejna znajomość. Od "niedawna" preferuje to drugie. Dlaczego? Bo za dużo straciłem już czasu. Więc kiedy np. kobieta pyta czemu ze mnie taki pesymista, to odpowiadam z głębi serca. Wtedy najczęściej słyszę "aha, no to pa". No to pa. I tak to powinno funkcjonować, od początku.

 

Mimo wszystko staram się zachować spokój; nie zawsze wychodzi, cóż. Nie topie depresji w alkoholu, nie ćpam, żeby nie pamiętać wczorajszego i jutrzejszego dnia. Zawsze jestem pośrodku wszystkiego, nigdy pierwszy i nigdy ostatni, nigdy najlepszy i nigdy najgorszy, nigdy dobry i nigdy zły, nie chcę mi się żyć i nie chcę mi się umierać. Balansuje. I chyba przez to ten stres. Bo kto chodzi środkiem, tego zawsze coś potrąci (kogo to słowa?).

 

Kiedyś mi się wydawało, że bycie najgorszym wywoła u ludzi współczucie, pewnego rodzaju empatię, która tak naprawdę, była wołaniem o pomoc z mojej strony. Nie znałem wtedy ludzi i życia, nie wiedziałem, że jedynie najgorsi wybrańcy otrzymują współczuje, aby podnieść się z dołka i nigdy tam nie wracać. Miałem dokładnie 20 lat, i byłem dużym dzieckiem. Myślałem, że mogę kumplować się z każdym facetem, i że jeśli będę romantyczny i wrażliwy dla kobiety, to coś sobie u niej zaskarbię.

Heh...

Co natomiast przyniosła rzeczywistość? To, że nie mogę mieć kumpla, jeśli nie usiądę z nim co dzień przy butelce wódki, wina, itp. i że (niektóre… może większość?) kobiety wolą tak zwanych "pięknych skurwysynów" którzy je olewają (wg definicji – przystojny, [coraz częściej inteligentny] odważny i bezczelny chłopiec, który ma w życiu wszystko, uwielbia spędzać czas ze swoimi kumplami, bawiąc się, używając życia na maxa, mając w dupie wszystko i wszystkich, itp.); budzi to u nich (kobiet) dziwne emocje, które najczęściej są zaprzeczeniem wszystkiego, w co wierzą, ale jako osoby wrażliwe, trwają, czekają i wierzą, że "książe" w końcu się zmieni i ją dostrzeże, zobaczy, że to dla niego np. zmieniła fryzurę, ubrała się ładnie, itp. Może dlatego „słaba płeć”. Hm, nie. Osobiście wolałbym szukać tej słabości gdzie indziej, bo to w/w to nie słabość, tylko... eh. Prawdę mówiąc, dzisiejsze dziewczyny nie są słabe, a raczej... bezwzględne i twarde. Przynajmniej na takie trafiam... (czemu?)

Gdzie się podziały (czy w ogóle istniały/istnieją?) miłe, czułe kobietki... takie prawdziwe "kobiece kobiety".

...wiem wiem, większość z nich najpierw wypowiedziała wojnę typowi siedzącego cały dzień w fotelu z pilotem w ręku fana piłki nożnej, który popija piwo (czasami z kolegami) i zrzędzi, aby nie zawracała głowy. A później (gdy czasy się troszkę zmieniły) musiały się dostosować do "pięknych skurwysynów".

 

STOP.

Zjechałem z tematu :

Wracając (i kończąc jednocześnie) do tego, o czym zacząłem pisać na początku… Być może wszystko leży u korzeni, tzn. może niektóre jednostki są tak uwarunkowane genetycznie, że choćby bardzo chciały, nie zmienią swojego życia (oby qrwa nie). A może wszystko jest na sprzedaż, i mając pieniądze, można kupić sobie inne życie. Kto wie...

 

PS. Rozbawiła mnie wypowiedź w TV jakiegoś nastoletniego "ziomala", który fakt wizyty w Polsce B-16 i zorganizowania dnia wolnego od szkoły (piątek), podsumował słowami, że powinno być więcej takich dni.  Hahahaha... eh ta nowa generacja katolików...

24 maja 2006   Komentarze (1)

taka sobie myśl...

Pesymista widzi ciemny tunel.
Optymista widzi światełko w tunelu.
Realista widzi światło nadjeżdżającego pociągu.
Maszynista widzi trzech kretynów na torach.

:D

09 maja 2006   Komentarze (1)
< 1 2 3 4 5 6 ... 25 26 >
Spokojny | Blogi