• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna

Linki

  • Bez kategorii
    • null

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Wrzesień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Najnowsze wpisy, strona 10


< 1 2 ... 9 10 11 12 13 ... 25 26 >

it's so peaceful right now

Siedzę, patrze przez okno, znów biało, tylko tym razem jakoś tak... bardziej.
ehh pięknie jest na dworze, drzewa przyodziały białe płaszcze,
pod moim płotem 2 metrowa "śniegowa wydma",
pamietam 15 lat temu... jak robiliśmy iglo w takim czymś,
jak budowaliśmy 2 metrowe bałwany...
nikt nie wiedział, co to jest "stres", "samotność"...

Taki mały flashback.

"Znajomi" gdzies sie bawią, korzystaja...
Na GG ani żywej duszy, a Ci co sa, to na niewidocznym, rozmawiają z kimś...

Wszedłem na czat, o dziwo (na razie) nikt sie nie kłóci,
rozmowy, uśmiechy, mam wrazenie, że wszyscy się znają,
patrze do kogo by zagadać,
moze "ona" gdzies tam jest - zawsze sobie tak myśle, że też tam siedzi, i czeka, myśli do kogo zagadać, czy warto, czy "on" tam gdzieś jest...

ale... w tym momencie nachodzi mnie zwątpienie,
że znów "źle" trafie, że znów się rozczaruje, to zawsze tak dziwnie boli.

Siedzę i gapie sie w ten monitor,
czuje się taki... nieprzydatny, niepraktyczny.

6 lat temu, na 18nastkę kumpel dał mi ciekawą rzecz,
metalową postać, skonstruowaną z przypadkowych śrubek, nakrętek i innych metalowych części, siedzącą przed komputerem.

Przypominam ją.

When you close your eyes, take a minute, take a moment, realise do you see me...

19 lutego 2005   Komentarze (4)

love

Wszystko się z czegoś składa.
Miłość też.
Ale ciężko ją chyba rozłożyć na "czynniki".
Najprościej powiedzieć, że składaja się na nia: miłość fizyczna i duchowa. Ale która jest pierwsza??

Cóż, juz ponad dwa tysiące lat temu, Platon uważał, że pierwsza jest... miłość fizyczna, czyli zachwycanie się nad pięknymi ciałami, twarzami, oczami, itp., a dopiero potem odkrywamy piękno duszy. Ściślej mówiąc - zdajemy sobie sprawę, że piękniejsze i ważniejsze od zachwytu - są czyny.
I tak jest do dziś. Dla jednych to dobrze, dla drugich źle, ale nie będę sie na ten temat rozpisywał, bo każdy wie jak jest.

Co do podziału miłości, to istnieje pewne rozgraniczenie, które podał Robert J. Sternberg. Wyczytałem to na necie, i opisze w skrócie jak to wygląda. Pisał on, że miłość składa się z 3 czynników: intymności, namiętności i zaangażowania. Czynniki te są zmienne w czasie.
Intymność, z początku jest niska, ale kiedy partnerzy się poznają, spędzają ze sobą czas, to czynnik ten rośnie, rośnie, i... rośnie, a po dotarciu do maximum, powoli spada. Budowanie intymności, to przede wszystkim poznawanie tej drugiej osóbki, oraz siebie.
Namiętność, dzięki niej serca biją szybciej, ciała tęsknią za sobą, hmmm... na początku namietność jest wysoka, kiedy dwoje ludzi zakochuje się w sobie, są sobą zafascynowani, pragną spędzać ze sobą czas, dzięki namiętności doświadczają takich uczuć jak tęsknota, zazdrość czy pożądanie.
Zaangażowanie pojawia się najpóźniej, kiedy dwóje ludzi nacieszy się już swoim wyglądem. Zaangażowanie rośnie, wraz ze wzrostem miłości, i kiedy dojdzie do swojego apogeum, zazwyczaj się utrzymuje.

Trzymając się metody Sternberga, można zbudować model trójkątny miłości, który wyjaśnia różne stany prowadzące lub zawierające się w niej. Nie będę tu wklejał rysunku, bo w oryginale jest to narysowane, ale opiszę.

Uczucie, które nazywamy "lubieniem", występuje kiedy w grę wchodzi tylko intymność.
Zadużenie ma miejsce, gdy występuje tylko namiętność.
Tzw. "miłość pusta" jest efektem tylko i wyłącznie zaangażowania.

Przechodząc do spraw bardziej zaawansowanych ;-) to...
Miłość romantyczna, jest połączeniem intymności + namiętności. [ Zgadzam się w pełni :-) ]
Miłość partnerska, to intymność + zaangażowanie.
Miłość niedorzeczna, występuje przy połączeniu namiętności + zaangażowania.

A łącząc to wszystko co napisałem powyżej, otrzymujemy...

...miłość doskonałą.


Utopia?
Mit?

hmmm... wydaje mi się, że nie.
Choć zdaję sobie sprawę, że chyba nigdy takiej miłości nie doświadczę.

06 lutego 2005   Komentarze (5)

Wróciłem...

Całe 3 tygodnie przesiedziałem w domu :( pisząc prace zaliczeniowe na studia... ehhh. W sumie nie mam co opisywać, poza tym, że dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy, ale nie będę teraz o tym pisał.

Ostatnio, podczas przesłuchiwania starszej muzyki, z 2001-2002 roku, przypomniały mi się rozmowy z Arkiem, czy Danielem, kiedy wpadaliśmy w zachwyt, nad każdym kawałkiem, który nam się spodobał :-) Np. Solid Sessions - Janeiro... czy Armin Van Buuren - Burned With Desire... ehhh, itp.
Tłumaczyliśmy tekst, albo sobie podśpiewywaliśmy przez GG heh. Zawsze sobie wtedy myślałem, że mkniemy samochodem, gdzieś nad morzem, muzyka gra, a z tyłu siedzą... te nasze "dwie połówki" ;-)

Dwie rzeczy, które warto kochać ponad wszystko - dziewczyna i muzyka...
Tak.
hmm, teraz sie wszystko zmieniło.
W sumie to mogę powiedzieć, że im się udało. Znaleźli to, czego szukali.
Teraz są zajęci swoimi sprawami, no i... swoimi połówkami.
To dziwne, ale zawsze myślałem, że takie chłopaki jak my, mają nikłe szanse u dziewczyn. Na "szczęście", tylko ja tak myślałem...

 

No i co tu więcej napisać. Może jeszcze to, że chciałbym sobie kupić lepszy aparat, ale muszę zostawić pieniądze na opłaty za studia :( Które nawiasem mówiąc, chyba wiszą na włosku... mam takie dziwne przeczucie, że coś pójdzie nie tak i będę w plecy z kilkoma pracami. Choć osobiście uważam, że dobrze je napisałem, no ale... nie ja tu oceniam.

Wracając do aparatu, to znów zacząłem fotografować :-) ale prawdę mówiąc, to chyba ostatnia klisza w tym aparacie, nie mogę z nim dojść do ładu, ciągle się coś zacina, nie przewija mi kliszy, i zdjęcia "nachodzą" na siebie, efekt jest taki, że jak uda mi się zrobić ładne zdjęcie, to na 50% zostanie one skasowane. Troszke mnie to dobija, bo nigdy nie jestem pewien czy coś wyjdzie. W sumie - jak w moim życiu.

hmmm OK kończę.
Pozdrawiam....

21 stycznia 2005   Komentarze (4)

:(

Niestety mam smutną wiadomość, o ile ktoś jeszcze odwiedza tego bloga.
Od 1 stycznia 2005 nie będę miał internetu, tak więc... wiadomo co to oznacza.

Cóż, nie ukrywam, że dziwnie sie czuje, od prawie 3 lat miałem neta co dzien, może nie działał zbyt dobrze, ale... był. A teraz, nagle koniec.

Oczywiście nie na zawsze koniec. Znajomi już zamówili nowe łącze, tylko, że jak wiadomo, zawsze są pewne problemy z instalacją, itp. Tak więc... nie wiem kiedy wrócę, może za kilka tygodni, może za kilka miesięcy.

ehh :(

Udanego Sylwestra zyczę! Ja w tym roku spędze go w domu.
Sam.

Pozdrawiam ciepło!

30 grudnia 2004   Komentarze (2)

foto

Wypstrykałem wczoraj cała kliszę, poniosło mnie ;-)
Pogoda była mniej więcej zimowa, tzn. nie było śniegu, ale za to było ssstrasznie zimno. Poza tym, ten aparat czasami doprowadzał mnie do szału :/ W sumie to dość stary sprzęt i ma prawo czasami się blokować, itp. ale... czemu kosztem niektórych zdjęć? Nie wiem jak to wszystko wyszło, mam nadzieje, że przynajmniej połowa będzie OK, szczególnie te pod koniec. Szedłem ścieżką w lesie, wdrapałem się na (prawie) samą górę, tak, że szczyty niektórych drzew miałem "pod nogami", a przed sobą piękną panoramę.
Współczuje ludziom którzy kochają naturę, ale mieszkają gdzieś w centrum miasta i do najbliższego lasu mają po kilka kilometrów :( Ja mam do niego jakieś... 10 kroków ;-) Kiedyś narzekałem, że nic się tu nie dzieje, itp. ale dopiero kilka lat temu dostrzegłem, jak czasami jest tu pięknie, jak to dobrze, że wszędzie jest tak cicho i spokojnie, że w letnią noc, mogę wyjść na ogód, położyc się na świerzej trawie, i patrzeć w gwiazdy, nie będąc oślepionym przez żadne lampy, itp.

Oglądałem właśnie stare widokówki z mojego miasta (sprzed około 100 lat), od razu przypomniał mi się mój projekt, na który niestety nie mam środków, aby go sfinalizować. Na razie istnieje jedynie w mojej głowie. Ale może... kiedyś :-)
www.wch.z.pl <--- Pod tym linkiem (czasami nie działa, próbować) jest próbka, oczywiście nie tak to ma wyglądać (zrobiłem tą stronę w 10 min), chcę jedynie pokazać na czym to będzie polegało ;-)

A teraz siedzę i słucham w kółko kawałka Supasonic - Lullabow (Tender Mix). Melodyjny, wpada w ucho :-)

16 grudnia 2004   Komentarze (4)
< 1 2 ... 9 10 11 12 13 ... 25 26 >
Spokojny | Blogi